Kreta, Rethymno
czas goni nas
29 września 2013; 2 214 przebytych kilometrów
Następny przystanek w Rethymno.
Czas już ucieka mocno.
Ponoć to ładne miasto i jest port, ale nie ma już czasu, żeby ich szukać.
Zatrzymujemy się tylko na chwilę, żeby wejść do fortecy. My z Alą pierwsze co to włazimy do sklepu. I jest moja miska :)
Okazuje się, że żeby wejść do fortecy, trzeba zapłacić 4 euro, więc nie wchodzimy. Asia i Jacek już są w środku, ale ponieważ nie ma czasu, to idę zobaczyć widok z pobliskiej uliczki i taverny.
Czas już powoli ruszać w drogę, Ala biegnie po Asię i Jacka, Asia się znajduje, Jacka nie ma. Ala i Asia biegną na górę, szukać Jacka, a Jacek pojawia się z drugiej strony... Niezła zamotka ;)
Zawracamy już do Iraklionu, bo prom nie będzie czekał. Atmosfera robi się nieco mało fajnie nerwowa. Tutaj też już tak szybko jechać się nie da, bo droga robi się bardziej kręta i wiedzie to w górę, to w dół.